piątek, 21 sierpnia 2009

Jak mierzyć finansowy sukces?

















Sukces finansowy to pojęcie dość szerokie.Kiedy mówimy o kimś, że odniósł finansowy sukces najczęściej mamy na myśli jego zarobki i stan posiadania. Mówimy, patrz na Kowalskiego ma firmę i jeździ mercedesem, a jego żona i kochanka ubierają się w najdroższych sklepach. Wydaje się, że Kowalski odniósł finansowy sukces. Tak to wygląda. Zastanówmy się jednak nad miarami sukcesu finansowego? Jak go zmierzyć?

Po pierwsze:

Po pierwsze wyliczamy
wartość netto czyli nasze bogactwo. Wartość netto to inaczej mówiąc to co posiadamy, minus to co jesteśmy winni. Szerzej o wartości netto piszę tutaj.

Po drugie:
Nasze roczne
przepływy pieniężne netto. To znaczy różnica pomiędzy naszymi rocznymi zarobkami i wydatkami. Oczywiście wartość ta powinna być dodatnia. Tutaj kłania się podstawowa i najważniejsza zasada finansów osobistych - wydawaj mniej niż zarabiasz. Jeżeli konsekwentnie się do niej stosujemy to generujemy dodatnie przepływy pieniężne netto, bogacimy się. W przypadku ujemnych przepływów pieniężnych netto, biedniejemy. Proste!

Po trzecie:
Czas jaki poświęcamy w celu uzyskania dochodu. Praca na etacie, prowadzenie firmy itd. Czas jest naszym osobistym kosztem jaki ponosimy, żeby uzyskać dochód. Sprawa jest jasna, idziemy do pracy na osiem godzin, a przecież w tym czasie moglibyśmy pływać kajakiem po rzece. Moglibyśmy gdyby nie to, że musimy zarabiać.

Po czwarte:
Ryzyko utraty źródła dochodów. Zarabiasz dużo, ale jutro możesz być bezrobotny. Twoja firma ma duże dochody, które jednak są uzależnione od jednego dużego odbiorcy. Co będzie jak ten odbiorca zbankrutuje, albo znajdzie innego dostawce? Jesteś traderem na FOREXie, zarabiasz dużo, ale codziennie podejmujesz wielkie ryzyko straty swojego kapitału itd.


Teraz zastanówmy się
jak powinna wyglądać sytuacja człowieka, który odniósł sukces finansowy?
Człowiek sukcesu finansowego powinien posiadać jak największą wartość netto, jak największe dodatnie przepływy pieniężne netto, poświęcać zarobkowaniu jak najmniej czasu, a jego źródło dochodu powinno być obarczone jak najmniejszym ryzykiem. W tym kierunku wszyscy powinniśmy zmierzać!

Przeczytaj także:
Jakie są Twoje finansowe cele?
Jak stać się bogatym-prosta recepta!
Najtrudniej zarobić pierwszy milion
Finansowa niezależność-moje spojrzenie
Żyj z 4% swojego kapitału!

7 komentarzy:

  1. "Człowiek sukcesu finansowego powinien posiadać jak największą wartość netto, jak największe dodatnie przepływy pieniężne netto, poświęcać zarobkowaniu jak najmniej czasu, a jego źródło dochodu powinno być obarczone jak najmniejszym ryzykiem. W tym kierunku wszyscy powinniśmy zmierzać!"
    Bardzo to niedokladne i wzgledne..
    Jak najwieksza wartosc netto? Czyli ile? Dla kogos oszczednosc rzedu 10 tys to majatek (bo to zaoszczedzone z 5 pensji!), a dla innych 500 tys to wydatek, ktory nijak nie wplynie na ogolna kondycje finansowa.
    Okreslilbys to inaczej - ile maksymalnie chce wydawac miesiecznie by miec "szczesliwe" zycie i sie nie zamartwiac. Jesli to ok. 10 tys miesiecznie to musze miec 200,000 zeby moc zyc w tym trybie przez 2 lata. To jest nasz fundusz bezpieczenstwa.
    Druga kwestia - co powinienem zrobic by zarabiac te 10 tys. miesiecznie. A nawet inaczej. Co powinienem zrobic by TE pieniadze same na siebie zarabialy! Najprosciej - np. ile musze miec wolnych $ na lokacie by miec miesiecznie 10 tys.
    Czyli: aktywa, aktywa i jeszcze raz aktywa. Pracowac mniej - a zarabiac coraz wiecej. Do tego powinnismy dazyc i taki model wypracowac. Bo to ze zaoszczedzimy nawet milion zlotych nic nam nie da. Jesli ten milion nie bedzie pracowal i przynosil konkretne zyski - po prostu zostanie roztrwoniony na nowy dom, samochod itd.
    No i oczywiscie podstawowa zasada "a jego źródło dochodu powinno być obarczone jak najmniejszym ryzykiem". Tu mam ruski cytat - kto nie ryzykuje, nie pije szampana ;)

    Zdravim

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, myślę, że większość ludzi, którzy chcą być niezależni finansowo właśnie tak sobie wyobrażają osiągnięcie celu.

    Przy wartości netto warto uwzględnić, że np. samochody bardzo szybko tracą na wartości, a nieruchomości raczej nie. Mądry bogacz będzie więc raczej jeździł średnim samochodem, a mieszkał w dobrym domu.

    Przepływy pieniężne - wydawaj mniej niż zarabiasz to rzeczywiście bardzo prosta zasada, jednak wiadomo, że mając większy majątek jeszcze łatwiej się go pozbyć - ile jest zupełnie zbędnych luksusowych artykułów, na które można wydać fortunę. W każdym bądź razie za przykład może służyć Rockefeller, który notował wszystkie wydatki w zeszycie.

    Czas - bardzo ważna kwestia, o której często się zapomina. Podejście zależy jednak od osoby - Donald Trump pracuje kilkanaście godzin dziennie, ale w swoich książkach pisze, że kocha to robić. Timothy Ferriss pracuje kilka godzin w tygodniu, Robert Allen również bardzo krótko - a to dzięki automatyzacji i pasywnemu dochodowi. Myślę, że warto się skupić na stworzeniu takiego biznesu i takich inwestycji, których nie będziemy musieli doglądać na co dzień.

    Ryzyko - tutaj pojawia się ważna rola funduszu awaryjnego no i rozsądek.

    Błażej - masz rację, należy sobie określić, jakie będą nasze docelowe wydatki i w ten sposób planować jaka kwota da nam niezależność finansową.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Błażej
    Oczywiście, że wszystko jest względne. Mam koleżankę, która jako jedyna w swojej rodzinie ma maturę. Dla niej to wielki sukces, dla wielu skończenie edukacji na maturze to porażka.
    W notce tej chciałem wskazać miary sukcesu finansowego i kierunek w jakim powinniśmy podążać.
    Kwoty, droga dojścia, styl życia to wszystko kwestie indywidualne.
    Co do ryzyka to ja wolałbym osiągać 5000zł/mc dochodu z inwestycji w obligacje, niż w kontrakty terminowe, a TY?

    OdpowiedzUsuń
  4. @Marcin
    Zgadzam się ze wszystkim co napisałeś:)
    Chyba tylko z ryzykiem się nie zrozumieliśmy. MI chodzi o to jakim ryzykiem obarczone jest nasze źródło utrzymania. Osoba mająca 2mln złotych na lokacie bankowej, która daje jej powiedzmy 120tyś na rok, jest w znacznie lepszej sytuacji od tradera który obraca kwotą 300tyś zł i te 120tyś zarobi, albo i nie.
    Pozdrawiam i witam na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, stąd dla mnie krótkoterminowe inwestowanie na giełdzie nie jest przekonujące. Wolę mieć własny biznes przynoszący jakiś określony dochód niż huśtawkę strata/zysk.

    OdpowiedzUsuń
  6. Biorac pod uwage kapital, ktory musialbym zainwestowac by miec 5000/mies z obligacji. Absolutnie jest to dla mnie nie do przyjecia. Na dodatek chce moc wycofac swoj kapital w rozsadnym terminie - to tez nie wchodzi w gre.
    "Wolę mieć własny biznes przynoszący jakiś określony dochód.." z tym sie zgodze. Budowanie wlasnego biznesu to podstawa. Inwestujemy w tym wypadku glownie swoj czas oraz pomysl. Ktory pozniej mozna bardzo dobrze sprzedac.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Błażej
    "Budowanie wlasnego biznesu to podstawa. Inwestujemy w tym wypadku glownie swoj czas oraz pomysl"
    I pieniądze, a czas to też pieniądz:)
    A tak na poważnie to nie mam nic przeciwko własnym biznesom, tylko nie traktujmy biznesu jako pewnej maszynki do robienia pieniędzy. Większość biznesów pada w pierwszym roku działalności.

    OdpowiedzUsuń