niedziela, 11 października 2009

Moje cele finansowe

Stali czytelnicy bloga na pewno zauważyli, że do tej pory nie pisałem o swoich celach finansowych. Co prawda, tu i ówdzie coś na ten temat wspominałem, jednak tak naprawdę nic konkretnego, do tej pory nie napisałem. Od razu wyjaśnię, że finansowa niezależność jest moim marzeniem, a nie celem. Jest tak dlatego, ponieważ nie potrafię na razie tego marzenia skonkretyzować, czyli ubrać w liczby i umiejscowić w czasie. A jak wiadomo cel musi być być konkretny, określony w czasie i realistyczny. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj. Staram się także nie koncentrować na planowaniu krótkoterminowym, choć w wielu przypadkach właśnie cele krótkoterminowe i ich realizacja są kluczowe. Krótki horyzont czasowy i dość łatwe do osiągnięcia cele są bardzo przydatne w realizacji większych celów. Dla wielu osób jest to zalecana droga, powiem więcej, jedyna droga. Jednak nie dla mnie! Ja wolę po prostu koncentrować się na codziennej maksymalizacji oszczędności. Nie wyznaczam sobie celów typu: w tym miesiącu zaoszczędzę 25% wypłaty. Staram się po prostu zaoszczędzić tyle ile mogę. Oczywiście stosuję zasadę najpierw płać sobie, ale na początku, płacę sobie sporo mniej niż bym teoretycznie mógł. Potem dopiero, stosując metodę płatków śniegu staram się powiększać kwotę miesięcznych oszczędności. Zdaję sobie sprawę, że w ten sposób prawdopodobnie oszczędzam mniej niż bym mógł, ale z drugiej strony mając na utrzymaniu dwójkę dzieci w wieku szkolnym, przez cały czas zmagam się z niezaplanowanymi i trudnymi do przewidzenia wydatkami. Obecny system jest efektem doświadczeń na przestrzeni kilku lat, nie jest może najlepszy z punktu widzenia czystej matematyki, ale biorąc pod uwagę moją rodzinę jest chyba optymalny.
Z drugiej strony, rzadko się zdarza, że dany miesiąc kończę bez nadwyżki finansowej. Moje finanse są już na tyle poukładane, że bez większego zastanawiania się i analizy potrafię osiągać pożądane efekty. Czym dłużej na poważnie zajmuję się finansami rodzinnymi , tym mniej potrzebny jest mi arkusz kalkulacyjny i budżet domowy. Wiele rzeczy zaczęło układać mi się w głowie bez liczenia, rejestracji i analizy. Po prostu wiem już ile wydaję i na co wydaję. Wiem jak dużo jestem w stanie zaoszczędzić. Może nie w danym miesiącu, ale na pewno w skali roku.
Dzięki temu doświadczeniu, mogłem zdefiniować swój cel średnioterminowy, pomijając niejako definiowanie mniejszych kroków.

Moim celem finansowym jest osiągnięcie drugiego poziomu bezpieczeństwa finansowego do stycznia 2018 roku.
Poszczególne poziomy bezpieczeństwa finansowego zdefiniowałem sobie
tutaj. Obecnie jestem na pierwszym poziomie. W styczniu 2018 roku będę miał 45 lat. Jedynym moim zadłużeniem będzie kredyt hipoteczny zaciągnięty na budowę domu, który wtedy będzie opiewał na kwotę 250tys zł.
Wynika to z harmonogramy spłat. Do tej pory, tego kredytu nie zamierzam nadpłacać.
Poziom drugi bezpieczeństwa finansowego wymaga posiadanie środków pieniężnych co najmniej równych kwocie zadłużenia, nie wliczając w to funduszu bezpieczeństwa. Fundusz bezpieczeństwa powinien pokrywać co najmniej 12 miesięcy kosztów życia. Idea jest prosta, jeżeli coś nieprzewidzianego i przykrego się wydarzy, powinienem móc pozbyć się zadłużenia i mieć wystarczającą ilość środków, żeby przeżyć co najmniej jeden rok bez pracy.
Czyli mam osiem lat, żeby zgromadzić 250tys złotych i odpowiedniej wielkości fundusz bezpieczeństwa. Zacznijmy od funduszu:
1. Fundusz Bezpieczeństwa
Obecnie mój fundusz bezpieczeństwa opiewa na kwotę około 30tys. zł. jest to w przybliżeniu 6-7 miesięcy kosztów mojego życia. (W zależności jak bardzo obetnę swoje wydatki, w razie potrzeby). Za osiem lat mój fundusz będzie musiał pokryć 12 miesięcy życia mojej rodziny. Mogłoby się więc wydawać, że wystarczy pomnożyć to co jest razy dwa i mamy nową docelową kwotę. Jednak tak nie możemy zrobić z dwóch powodów. Pierwszy to inflacja, a drugi to fakt, że po osiągnięciu drugiego poziomu bezpieczeństwa, koszt obsługi kredytu hipotecznego nie będzie już musiał być wliczany do funduszu bezpieczeństwa. Na to będą przeznaczone pozostałe środki (250tys. zł). Czyli koszty mojego miesięcznego życia, będą znacząco niższe. O ile? O ratę kredytu.
Bez konieczności obsługi kredytu, koszty miesięczne życia spadają o ok. 1500zł. Tak więc w dzisiejszych złotych za 8 lat będę potrzebował mieć (30000/7) = 4300 - 1500zł (rata kredytowa) = 2800zł miesięcznie. W takim razie dwunastomiesięczny fundusz bezpieczeństwa powinien być na kwotę 2800*12= 33600zł. Tyle właśnie będę potrzebował w dzisiejszych złotówkach. Ile to będzie w złotówkach z 2018 roku, nie wiem. To zależy od inflacji. Niestety wydaje mi się, że w ciągu najbliższych lat czeka nas trochę wyższa, niż ta do której zdążyliśmy się przyzwyczaić inflacja. Do swoich wyliczeń przyjmę 5%. Tak więc 33600 do zachowania swojej realnej siły nabywczej w 2018 roku, będzie musiało urosnąć do kwoty około 51 tys. zł. Innymi słowy, w 2018 roku w moim funduszu bezpieczeństwa będzie musiało znaleźć się 51 tys. zł.
Z tego wynika, że muszę zgromadzić dodatkowe 21 tys. zł. Mam na to 8 lat i trzy miesiące. Czyli powinienem powiększać stan mojego funduszu bezpieczeństwa o 212zł miesięcznie. Połowę z tej kwoty to już dopisywane odsetki.

2. Pieniądze na pokrycie kredytu hipotecznego (250 tys. zł + spłata działki budowlanej ok. 20tys. zł)
Na dzień dzisiejszy, nie licząc kwoty zgromadzonej w funduszu bezpieczeństwa, mogę pochwalić się aktywami inwestycyjnymi na kwotę około 150 tys. zł. Czyli jak nietrudno policzyć brakuje mi 120 tys. zł. Czyli 1212zł miesięcznie.

Podsumowanie:
Żeby zrealizować swój średnioterminowy cel finansowy, jakim jest osiągnięcie drugiego poziomu bezpieczeństwa finansowego na moje 45 urodziny. Muszę co miesiąc, przez następne osiem lat, odkładać 1212 + 212=
1424zł. Kwota jak najbardziej realna. Niektórzy zapewne zwrócili uwagę, że w moich planach nie uwzględniłem zwrotów z inwestycji! Nie uwzględniłem, bo są niepewne i dlatego potraktuje je jako bonus! Nawet pomimo tego, że osobiście uważam, że GPW powinna w ciągu kilku kolejnych lat dać ponadprzeciętne zwroty.
Zdaję sobie sprawę, że moje cele w porównaniu do wielu osób piszących w blogsferze są mało ambitne, jednak proszę o nie odbieranie mnie jako osoby pozbawionej ambicji.
Cel finansowy powinien być konkretny, osadzony w czasie i realny do osiągnięcia.
Yossarian za 8 lat chce mieć 250tys. zł oraz dodatkowo 51 tys. zł w funduszu bezpieczeństwa! Jak los nie przeszkodzi to jest to cel do zrealizowania:)

Przeczytaj także:
Poziomy bezpieczeństwa finansowego
Finansowa niezależność - moje spojrzenie
Jakie są Twoje finansowe cele?
Ubezpieczenie na życie - tylko na jaką kwotę?
Najtrudniej zarobić pierwszy milion!

19 komentarzy:

  1. Cel z pewnością do osiągnięcia. Gratuluję Panu interesującego bloga.
    pozdr.
    Łucja M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję bardzo wnikliwej analizy swojego celu. Wszystko jest składne przemyślane i co najważniejsze realne.
    Życzę by plan był wykonywany w 1005 a jeżeli korygowany to tylko w górę(w sensie że kwota do zaoszczędzenia wyższa:)
    I jak tu nie wypada się zgodzić z APP najlepszy debiut tego roku:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cel realny, ale moim zdaniem mógłbyś i prawdopodobnie osiągniesz więcej. Już teraz dysponujesz b. pokaźną kwotą. To raczej niemożliwe, że przez osiem lat nic nie zyskasz ze swoich inwestycji. No chyba, że gdzieś mocno umoczysz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też uważam, że osiągniesz swój cel. Przy Twoich oszczędnościach, raczej nie będzie problemu, żeby w 8 lat "dozbierać". Brakującą kwotę. Bardzo fajnie i szczegółowo to zaplanowałeś.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis, po raz kolejny pokazujący Twoje realne podejście do własnych finansów. Obracasz naprawdę sporą gotówką, a pomimo to próżno u Ciebie szukać pustych deklaracji typu - od zera do milionera w 3 miesiące. To jest podstawowy powód dla którego tak cenię sobie Twojego bloga.
    Ja także sądzę, że osiągniesz swój cel. Myślę też, że ciutkę szybciej niż za osiem lat.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. I znów mi się podoba - konkretnie i na temat.
    Dodałbym jeszcze jedną moim zdaniem istotną uwagę: do planów średnio i długoterminowych (a 8 lat w to chyba się wpisuje?) za konieczne uważam okresowe przeglądy co najmniej raz w roku, może i dwa razy. Czy Ci się cele i priorytety nie zmieniły? Jaki wpływ na realizację ma otoczenie (klimat ekonomiczny, kariera zawodowa, okazje, które czasem w życiu się zdarzają). To pozwala nam na konsekwencję (a więc reagowanie, gdy coś idzie nie tak) jak i elastyczność (gdy idzie nam znaczenie lepiej, niż myśleliśmy).

    OdpowiedzUsuń
  7. Czegoś tu nie rozumiem?! Masz 150 tysięcy i dajesz sobie 8 lat, żeby powiększyć tę kwotę o 80%. Nie jest to przesadny pesymizm? Piszesz, że spodziewasz się po drodze hossy, a zakładasz w planach, że twój własny zwrot z kapitały przez 8 lat będzie = 0. Trochę to nie ma sensu.

    OdpowiedzUsuń
  8. @ Łucja
    Dzięki i mam nadzieję:)
    @ Marek
    Dziękuję za docenienie planu. Bardzo mi oczywiście miło z powodu na grody za debiut roku przyznanej przez App:)))) i bardzo się cieszę, że Ty również się z tym zgadzasz:)

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Ray
    Żyjemy w niepewnych czasach:). Nie wydaje mi się, że nic nie zyskam. Myślę, że zyskam, ale mogę też, jak to napisałes, umoczyć:)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  10. @ Zoolaika
    Starałem się, żeby cel był celem, a nie marzeniem.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. @ conrado
    Staram się podchodzić do swoich finansów na spokojnie. Także, nie wierzę, że da się szybko i bezboleśnie przejść drogę od zera do milionera. A gdzie krew, pot i łzy?

    OdpowiedzUsuń
  12. @ Adam
    Specjalnie dla Ciebie takie przeglądy będą się na blogu pojawiały:) Nie wiem tylko z jaką częstotliwością. Na pewno na początku każdego roku, być może częściej.
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. @ Anonimowy
    Optymistycznie rzecz biorąc za osiem lat mogę być milionerem! Realistycznie mogę być bogatszy niż jestem dzisiaj. Pesymistycznie mogę być bankrutem. Wybrałem sobie cel, który moim zdaniem jest prawdopodobny do osiągnięcia. Jak bedzie lepiej to się nie obrażę:). Zwróć jednak uwagę, że nawet jak bedzie dużo lepiej to nadal będę na poziomie drugim.
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekałam na ten wątek od dłuższego czasu, brakuje mi trochę celów krótko planowych umożliwiających zobrazowanie i ocenę tego jak Ci idzie w trakcie realizacji planu. 300 tys. w osiem lat to bardzo, bardzo realistyczne założenie zważywszy, że Twój budżet jest poukładany a nadwyżki finansowe stałe. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  15. @ Karolina
    Paradoksalnie mój cel średnioterminowy pomógł mi w dowiedzeniu się jakie powinny być moje cele krótkoterminowe. Co miesiąc powinienem odkładać ok. 1500zł. Czyli 1500zł staje się moim comiesięcznym celem. Czy dam radę? Co miesiąc raczej nie, ale średnio na przestrzeni kilku lat, raczej tak. Oczywiście przy założeniu, że w życiu wszystko będzie się układało jak do tej pory.
    pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Patrzę na mój licznik RSS i widzę 163!!!:))))

    OdpowiedzUsuń
  17. ja też - także to nie fatamorgana :P

    Cool wpis - też mi tego brakowało :) - tego celu na blogu :)
    Więc pozostaje życzyć powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. 163 to rewelacyjny wynik w tak krótkim czasie - masz posłuch wśród ludu :-) Gratuluję rezultatu no i niech licznik bije! Aż sama z ciekawości wstawiłam u siebie licznik :D

    OdpowiedzUsuń