piątek, 11 września 2009

Koszt Alternatywny i jego znaczenia w naszym życiu codziennym.


Ekonomia jako nauka zajmuje się badaniem decyzji ludzkich o wykorzystaniu dostępnych zasobów, które z definicji są w niedoborze. Ekonomiści dawno zauważyli, że nasze zasoby są nie tylko ograniczone, ale też mają alternatywne zastosowanie. Weźmy prosty przykład. Załóżmy, że do wyboru mamy tylko chleb i mięso, jedno i drugie jest w tej samej cenie. Mamy tylko tyle pieniędzy, żeby kupić pięć bochenków chleba lub pięć kilo mięsa, lub dowolną kombinację chleba i mięsa pod warunkiem, że suma nie przekroczy 5 sztuk. Kupując tylko chleb, musimy zrezygnować z mięsa. W tym przypadku kosztem alternatywnym zakupu 1 bochenka chleba jest 1 kg mięsa. Chcąc wejść w posiadanie chleba musieliśmy podjąć decyzje o rezygnacji z mięsa. Wynika to z faktu, że nasze zasoby, w tym wypadku pieniądze na zakupy są ograniczone. Mamy tyle ile mamy i musimy cały czas uprawiać żonglerkę starając się osiągnąć optymalną dla nas kombinację. Koszt alternatywny inaczej zwany kosztem utraconych korzyści musi być brany pod uwagę przy wszelkich decyzjach życiowych. Niestety nasze zasoby są i zawsze będą ograniczone. Nie chodzi tutaj tylko o pieniądze, ale także o czas. Kosztem alternatywnym pracy jest poświęcony na nią czas. Czym więcej pracujemy, tym więcej zarabiamy (wiem, że jest to drobne uproszczenie), tym mniej mamy wolnego czasu. Mamy pieniądze, ale nie mamy czasu na ich wydawanie. Dla pracoholika taka kombinacja jest do zaakceptowania, dla mnie czy dla Ciebie nie koniecznie. Osobiście wolę zarobić mniej i w zamian cieszyć się większą ilością wolnego czasu. Zdaję jednak sobie sprawę, że kosztem utraconych korzyści czasu spędzonego na boisku z synem są niezarobione w tym czasie pieniądze.
Tak samo jest z konsumpcją czy jej odłożeniem w czasie, czyli oszczędzaniem. Kosztem alternatywnym odkładania na fundusz bezpieczeństwa jest ograniczenie konsumpcji dzisiaj. Musimy zrezygnować z kolacji we dwoje w luksusowej restauracji, ale w zamian rośnie stan naszego konta. Rezygnujemy z życia "tu i teraz", ale w zamian zyskujemy komfort psychiczny i większe bezpieczeństwo finansowe w przyszłości. Oczywiście tak jak ze wszystkim szukamy odpowiedniej dla nas kombinacji. Jeżeli nasze wolne środki to powiedzmy 500zł miesięcznie, to wcale przecież nie oznacza, że całość musimy zaoszczędzić. Może optymalną dla nas kombinacją będzie 50-50 (konsumpcja-oszczędzanie), a może 25-75, albo 80-20. Sprawa indywidualnych priorytetów w życiu. Musimy mieć świadomość, że złotówka wydana dzisiaj ma koszt alternatywny w postaci braku tej złotówki + zwrot z inwestycji w przyszłości. Z drugiej strony większe możliwości w przyszłości wiążą się z koniecznością ograniczeń dzisiaj. Drastycznym przypadkiem jest kupowanie na kredyt. W tym wypadku w zamian za otrzymanie czegoś tu i teraz, godzimy się na zapłacenie za to wyższej ceny w przyszłości. Nasz koszt alternatywny rośnie znacząco. Żeby kupić telewizor za 5000zł dzisiaj godzimy się na mniejszą konsumpcję o 5ooo + odsetki w przyszłości. Koszt alternatywny odgrywa także ważną rolę w naszych decyzjach inwestycyjnych. Angażując się w ryzykowne inwestycje ponosimy ryzyko straty. Czyli kosztem alternatywnym wyższej spodziewanej stopy zwrotu jest wyższe ryzyko. I odwrotnie, rezygnując z ryzyka (np. wybierając bezpieczne lokaty bankowe), godzimy się na niskie stopy zwrotu. Kosztem alternatywnym nie podejmowania ryzyka jest więc niski zysk!
Jak widać świadomość istnienia ograniczeń w naszych zasobach, oraz kosztu decyzji jakie podejmujemy alokując nasze ograniczone zasoby, jest dla nas bardzo ważne. Tak niestety jest zbudowany świat, że nie można mieć ciastka i zjeść ciastka.

Przeczytaj także:
Milionerzy z sąsiedztwa
Inflacja - czyli co pożera Twoje marzenia?
Żyj z 4% swojego kapitału!
Nie zachowuj się jak struś!
Gwiazdy, którym zabrakło na życie!
Najtrudniej zarobić pierwszy milion!
Zasada 72

8 komentarzy:

  1. Koszt alternatywny zawsze musi być brany pod uwagę. Osobiście wole nic nie robić, godząc się na brak pieniędzy:)))) Dodam, że jestem na utrzymaniu rodziców, co pozwala mi na szczególne przywiązanie się do wolnego czasu:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Conrado
    Twój komentarz świadczy o wielkiej dojrzałości. Potrafisz docenić darmowy dach nad głową. Korzystaj jak najdłużej:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. "Tak niestety jest zbudowany świat, że nie można mieć ciastka i zjeść ciastka."
    Tak? Amerykanie od 90 lat nie maja ciastka i jedza ciastka wszystkich wokol.

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, ale Amerykanie korzystają z pozycji dolara w miedzynarodowych finansach. Każdy inny kraj mając takie zadłuzenie jak USA już dawno by się zawalił. Na szczęście dla Amerykanów, Daleki Wschód mało konsumuje, a oszczedności lokuje w papierach skarbowych Usa. Co ich ratuje, ale do czasu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam dylemat czy iść na studia podyplomowe, czy z nich zrezygnować i zacząć oszczędzać.
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. @ rOMEK
    Jeżeli pytasz co zrobić to moja odpowiedź brzmi: nie wiem :) Jedno i drugie to szczytne cele:)

    OdpowiedzUsuń
  7. offtopic

    @ yossarian,

    linki pod postem "Przeczytaj także" wstawiasz ręcznie czy może w jakiś szablonowy zautomatyzowany sposób?

    OdpowiedzUsuń