sobota, 29 sierpnia 2009

Kura znosząca złote jajka












Kto z nas nie chciałby mieć kury, która codziennie znosiłaby złote jajka. Wszystko co musielibyśmy każdego ranka zrobić to udać się do ogrodu i dobrze rozejrzeć się pomiędzy krzaczkami. Zajęłoby to nam może 5 minut, a potem moglibyśmy cieszyć się wolnością. W zasadzie musielibyśmy tylko dbać o zdrowie i dobre samopoczucie naszej kury. I to wszystko! Żadnej pracy, żadnego stresu, żadnych obowiązków. Posiadanie kury znoszącej złote jajka definitywnie oznaczałoby dla nas niezależność finansową. Nasza kura byłaby idealnym źródłem dochodu pasywnego, czyli takiego, którego osiągnięcie nie wymagałoby od nas większego wysiłku i pracy. Ot czasami zabralibyśmy kurę do weterynarza, raz dziennie podsypalibyśmy jej trochę ziarna i tyle. Złote jajka prawie za darmo i to bez wysiłku! Problem niestety polega tylko na tym, że kury znoszące złote jajka istnieją tylko w bajkach. Ale nic straconego! Na szczęście każdy z nas, może sam stworzyć sobie coś co nie będzie czarodziejską kurą, a pomimo tego będzie regularnie "składać złote jajka".
Ja już taką kurę posiadam! Niestety moja kura na razie składa tylko jedno jajko miesięcznie, co oznacza, że finansową wolnością, teoretycznie mogę cieszyć się tylko w ten jeden dzień. W pozostałe dni miesiąca muszę nadal pracować. Jak regularni czytelnicy tego bloga zapewne się domyślają, moją złotą kurą jest gotówka na koncie oszczędnościowym w Eurobanku. Bank co miesiąc dopisuje mi ok 150zł odsetek. Te pieniądze to mój dochód pasywny.
Na te 150zł nie muszę pracować, pracę już wykonałem w przeszłości. Tą pracą było regularne oszczędzanie,
wydawanie mniej niż wynosiły zarobki, czyli inaczej mówiąc ograniczenie konsumpcji.
Mniejsza konsumpcja w przeszłości to był koszt, który poniosłem, po to, żeby zdobyć źródło dochodu pasywnego. Nagrodą jest co miesięczny strumień gotówki, niezależny od włożonej pracy. Mogę powiedzieć, że czy się stoi, czy się leży 150zł miesięcznie mi się należy:). Kreowanie "kur składających złote jajka"/dochodu pasywnego to główny cel, jaki powinniśmy sobie stawiać jeżeli marzy nam się finansowa niezależność.
Siłę dochodu pasywnego doskonale rozumiał Benjamin Franklin jeden z "Ojców założycieli" Stanów Zjednoczonych, człowiek, którego wizerunek zdobi banknoty 100-dolarowe. Franklin w testamencie zapisał po 1000 funtów (około 4500usd), miastom Filadelfia i Boston. Chcąc jednak zapobiec natychmiastowemu włączeniu tych pieniędzy do budżetu (inaczej mówiąc wydaniu na bieżące cele, czyli zarżnięciu kury składającej złote jajka), nakazał stworzenie przez każde z obdarowanych miast Trust Fundu. Pieniądze miały być inwestowane, a zyski przeznaczane na pożyczki dla młodych przedsiębiorców poniżej 25 roku życia. Oba trusty istnieją do dzisiaj. Z obu skorzystało tysiące młodych ludzi. Boston zarządza kwotą 5 mln usd, filadelfia 3.5 mln. Co roku miasta z tych pieniędzy zgodnie z wolą fundatora wspierają kolejne rzesze młodych ludzi.
Gdyby oba miasta zainwestowały przekazane w 1790 roku przez Franklina pieniądze bardziej agresywnie i zamiast około 3% otrzymały realistyczne 7% rocznie. Dzisiaj na ich kontach, po ponad 200 latach byłoby około 5 miliardów dolarów! Alternatywą mogłoby być także natychmiastowe wydanie/konsumpcja pieniędzy 200 lat temu. Nie wiem jaką miały wtedy siłę nabywczą, ale pewnie starczyłoby na nakarmienie kilkudziesięciu osób przez rok. Kilka osób by się najadło i pieniądze by się skończyły.
Widzimy tutaj doskonały przykład na połączoną siłę dochodu pasywnego z procentem składanym. Kura składająca złote jajka czasami złoży jajko, z którego wykluje się kurczak, którego od razu możemy wrzucić na patelnie, lub też możemy poczekać, aż dorośnie i zacznie składać złote jajka. Tym właśnie różnią się ludzie bogaci od biednych. Biedni od razu zjadają swoje kurczaki, bogaci pozwalają im dorosnąć.


Przeczytaj także:
Przeliczanie długu na raty
Finansowa niezależność - Moje spojrzenie
Najpierw płać sobie!
Inflacja - Czyli co pożera Twoje marzenia?
Najtrudniej zrobić pierwszy milion!
Jak mierzyć finansowy sukces?

5 komentarzy:

  1. To prawda, znam wiele biednych osób, które robią zakupy w żabce, przepłacając kilka, kilkanaście % za wszystko. Nie chce im się pojechać autobusem do Tesco.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha jako zdeklarowany wegetarianin dopisałbym: "Biedni od razu zjadają swoje kurczaki, bogaci pozwalają im dorosnąć, a najbogatsi troszczą się o nie tak jak potrafią i nigdy się ich nie pozbywają".

    Uważam, że dochodu pasywnego nie warto się pozbywać. Niezależność finansowa to w dużej mierze właśnie ten stały, niezależny od naszej pracy dochód.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, że nie warto to jasne ale jak nie ulec pokusie zrobienia z takiej fajnej złotej kurki rosołu...?

    OdpowiedzUsuń
  4. Przerzucić się na dietę wegetariańską?:)

    OdpowiedzUsuń