środa, 2 września 2009

Potop - czyli dalszy ciąg walki z zadłużeniem


Dzisiejszą notkę poświęcę kolejnej po Kuli Śniegowej Ramseya i Płatkom Śniegu metodzie na spłatę zadłużenia. Metodą tą jest Potop (z ang. Debt Deluge). Jest ona wynikiem próby odnalezienia złotego środka pomiędzy psychologicznymi zaletami "Kuli Śniegowej" i podejściem stricte matematycznym.

Na początek, kilka słów o matematycznym podejściu do spłaty długu. W metodzie tej ignorujemy całkowicie psychologiczne aspekty. Nasz dług eliminujemy od najwyżej do najniżej oprocentowanego. Jest to oczywiście najbardziej logiczne podejście. I trudno odmówić jego zwolennikom racji. Jednak jak to w życiu bywa, tam gdzie do czynienia mamy z zachowaniem ludzkim, nie możemy brać pod uwagę tylko suchych liczb. Spójrzmy na naszą ulubioną tabelkę:)



Ramsey mówi spłacaj lodówkę, dzięki temu szybko pozbędziesz się jednego ze swoich kredytów i w ten sposób odniesiesz emocjonalne zwycięstwo w walce z długiem. "Matematycy" ignorują psychologię i wskazują na kredyt gotówkowy jako najwyżej oprocentowany.
Jak już wcześniej pisałem sam raczej skłaniam się w stronę podejścia Ramseya, choć nie mogę odmówić racji obozowi "matematyków". W podanym wyżej przypadku, zdecydowanie spłacałbym długi metodą Kuli Śniegowej. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że w życiu są różne sytuacje. Czasami podejście matematyczne jest po prostu lepsze. Wyobraźmy sobie następującą sytuację:



Tutaj znowu nasze kredyty są pogrupowane zgodnie z zasadą Kuli Śniegowej, czyli od najmniejszego do największego. Tylko czy w tym przypadku podejście Ramseya ma sens?
Raczej nie, ponieważ zanim uda nam się "dokopać" do linii kredytowej, może upłynąć naprawdę dużo czasu. Przed nami w kolejce są kredyty na łączną kwotę 20.100zł. W tym wypadku najdroższy kredyt jest też największy kwotowo. Jego oprocentowanie jest też znacznie większe od pozostałych. Tutaj na pewno powinno się porzucić "Kulę Śniegową". Po prostu odłożenie w czasie spłaty tak wysoko oprocentowanego kredytu, na dodatek, zaciągniętego na dużą kwotę, byłoby dla nas bardzo kosztowne.
Koszty ekonomiczne byłyby większe niż emocjonalne korzyści. Pytanie, czy dałoby się jakoś połączyć korzyści psychologiczne i twardy rachunek ekonomiczny?
Próbą takiego połączenia jest Debt deluge, czyli
Potop.
Metoda ta początkowo zakłada szybkie pozbycie się drobnych pozycji ze swojego zadłużenia, a potem przejście do spłaty większych kredytów w kolejności od najwyżej do najniżej oprocentowanego. Na początek więc ponosimy drobny koszt ekonomiczny aby uzyskać szybkie zwycięstwo emocjonalne. Tam jednak gdzie jest to ważne, przy dużym i wysoko-oprocentowanym długu przechodzimy do metody matematycznej.
Zwolennicy tej metody uważają, że dzięki połączeniu aspektów ekonomicznych z psychologicznymi, metoda ta jest bardzo rozsądnym sposobem na pozbycie się długów. Z jednej strony nie ponosimy dużych kosztów, możliwych w metodzie Kuli Śniegowej, z drugiej strony przynajmniej na początku odnosimy małe zwycięstwa w postaci skreślenia drobnych pozycji z naszej listy zadłużenia. A co wy sądzicie?

Przeczytaj także:
Dave Ramsey i jego "Kula Śniegowa"
Płatki Śniegu - Czyli jak pozbyć się długu drobnymi krokami
Dobry dług, Zły dług
Klucz do bogactwa
Zasada 72
Finansowy przegląd okresowy

6 komentarzy:

  1. Myślę, że każda metoda jest dobra jeżeli jest wola walki z długiem. Osobiście chyba jednak skłaniam się w stronę metody matematycznej. Wolę płacić jak najmniej, efekty psychologiczne w moim przypadku nie są nqajważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy jest inny, niektórzy potrzebują motywacyjnego kopa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry wpis! Rozsądek nie zawsze jest wspierany poczuciem komfortu psychicznego. Parę razy się na tym przejechałem, a teraz konsekwentnie staram się stosować do metody matematycznej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja konsekwentnie staram się unikać sytuacji, w których musiałbym wybierać metodę walki z długiem. Długu unikam jak ognia:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze propozycje co do rozliczania zobowiązań:

    1. wypisz kwoty wg skali Ramsey'a, ale zamiast oprocentowania po prostu wpisz pełne kwoty do spłaty, czyli:

    przy kredycie na 20 tys. zł oprocentowaniu 12 % (lub realnie z ubezpieczeniem 15%) wpisać kwotę 27 000 zł i dopiero teraz zastosować metodę Ramsey'a.

    2. Zrób drugą tabelę wg matematycznego wyliczenia. Symulacja. Tak aby zapłacić jak najmniej.

    3. Szok wywołany różnicą kapitału będzie dla Ciebie dobrym psychologicznym motywatorem, do tego, żeby spłacić wszystko jak najszybciej :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli jednym słowem, metoda szokowa:) Moze być:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń