poniedziałek, 19 października 2009

Dywersyfikacja

Niedawno pisałem o alokacji aktywów jako sposobie na ograniczanie ryzyka w inwestycjach. Idea jest prosta, zamiast kupować tylko jeden rodzaj aktywów np. akcje, inwestujemy w różne klasy aktywów. Dzieląc nasz portfel pomiędzy np. złoto, akcje, obligacje i nieruchomości chronimy się przed ryzykiem znaczących strat w wypadku gdybyśmy nietrafnie przewidzieli rozwój sytuacji na jednym z wybranych przez nas rynków. Jednak alokowanie naszych pieniędzy pomiędzy różnymi klasami aktywów jest tylko jednym z możliwych sposobów na dywersyfikacje portfela, innym jest dywersyfikacja w obrębie tej samej klasy aktywów.
Załóżmy, że jesteśmy optymistycznie nastawieni co do perspektyw banku PEKAO S.A., jednak kupując akcje tego banku za 100% gotówki, ponosimy duże ryzyko związane po pierwsze z rynkiem akcji, po drugie z sektorem bankowym, a po trzecie z ryzykiem związanym z działalnością naszego banku. Tak naprawdę nie wiemy co stanie się z naszą giełdą za 3 miesiące, może będą wzrosty, a może spadki. Nie wiemy też, czy za jakiś czas nie dowiemy się, że jakaś duża instytucja finansowa zza oceanu nie wpadnie w tarapaty związane z niespłacanymi kredytami hipotecznymi, czy kartami kredytowymi. Mogłoby to wywołać panikę i kolejną falę wyprzedaży firm z sektora finansowego na całym świecie. Nie wiemy też, czy włoscy właściciele PEKAO jutro nie ogłoszą problemów finansowych na własnym podwórku, czy jutro zarząd nie poda się do dymisji, czy bank nie ogłosi niespodziewanie słabych wyników operacyjnych itd., itd.
Jak widać inwestując tylko w jeden walor, narażamy się na wiele potencjalnych źródeł ryzyka.
Możemy sobie jednak z tym problemem do pewnego stopnia poradzić poprzez odpowiednią dywersyfikację. Zamiast kupić akcje tylko PEKAO, możemy także kupić akcję jednego czy kilku innych banków.
W ten sposób niejako chronimy nasz portfel przed złymi informacjami płynącymi z PEKAO. Nawet jak tam pójdzie coś nie tak, to mamy jeszcze inne banki w naszym portfelu! Jednak inwestując tylko w akcje banków, nie uchronimy się przed ewentualnym negatywnym sentymentem do całego sektora finansowego. Gdy pojawia się panika wywołana plotkami o np. złych wynikach bankowego giganta, to inwestorzy rzucają się do wyprzedaży wszystkich banków, nie zwracając uwagi na ich indywidualną sytuację. Musimy brać to pod uwagę i nabyć do naszego portfela także akcje firm działających w innych, jak najmniej powiązanych (skorelowanych) z bankami sektorów gospodarki. Taka właśnie sektorowa dywersyfikacja, może uchronić nas przed wpływem pojawiających się, od czasu do czasu, fal pesymizmu w stosunku do tych czy innych sektorów gospodarki.

Kolejnym ważnym źródłem ryzyka jest
ryzyko geograficzne. Kwestie inwestycji na rynkach zagranicznych poruszył niedawno na swoim blogu APP, można o tym przeczytać tutaj. My musimy sobie zdać sprawę, że nawet kiedy wszelkie analizy wskazują na to, że inwestycje np. na rynku indyjskim będą zyskowne, to i tak jedna zbrojna akcja armii pakistańskiej w Kaszmirze, może doprowadzić do ucieczki kapitału zagranicznego z giełdy w Bombaju. To co wczoraj miało wielki potencjał zysku, dzisiaj może przynieść straty. Powodem może być sytuacja polityczna czy niespodziewany kryzys gospodarczy, ale także np. anomalia pogodowa.

Jaki z tego wszystkiego płynie morał? Ano taki, że warto inwestować w nie tylko różne klasy aktywów, ale także dywersyfikować swoje inwestycje w obrębie tych samych klas aktywów. Nie warto też ograniczać się tylko i wyłącznie do naszego polskiego podwórka. Świat jest pełen okazji inwestycyjnych, warto z nich korzystać, przy okazji uodparniając stan własnego portfela na ryzyko wynikające z nadmiernego zaangażowania się na konkretnym rynku.

Jak to zrobić w praktyce? Zdaje sobie sprawę, że przeciętnemu inwestorowi, szczególnie takiemu, który ma dość ograniczoną wiedzę i doświadczenie, ale także zasoby portfela, ciężko jest myśleć o spekulowaniu na kontraktach na argentyńską wołowinę, czy samodzielnie kupować akcje nawet na GPW, o innych rynkach nie wspominając. Do tego potrzebny jest czas, wiedza i pasja. Większość ludzi tego nie ma. Ja właśnie zaliczam się do tej grupy. Nie inwestuję nawet samodzielnie na GPW, choć przyznam, że w przeszłości próbowałem, z dość jednak mizernym skutkiem. Na szczęście tacy jak ja i myślę, że większość czytelników bloga FINANSE DOMOWE, który jest adresowany do ludzi próbujących rozsądnie zarządzać swoim budżetem domowym, mamy do swojej dyspozycji wiele instrumentów finansowych, które są mało skomplikowane, a przy tym pozwalają nam na rozsądną dywersyfikację naszych inwestycji. Po raz kolejny zaznaczam, że nie jestem, ani nie uważam się za eksperta w dziedzinie inwestycji giełdowych, dlatego proszę o nie kopiowanie moich własnych rozwiązań. Mój portfel podaje tylko i wyłącznie w celach poglądowych!

Osobiście inwestuję w następujące klasy aktywów:
1. Nieruchomości
2. Akcje
3. Surowce (pośrednio)

W akcje inwestuję za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych co samo z siebie zapewnia mi bardzo szeroką dywersyfikację. Na dzień dzisiejszy fundusze akcyjne to jakieś 80 tys. zł, czyli około 45% mojego portfela (to się niedługo zmieni po finalizacji zakupu najnowszej nieruchomości, o czym piszę tutaj). Z tego 70 tys. zł jest zainwestowane w fundusze akcji polskich, około 6tys. zł mam w funduszu HSBC Rosja, a pozostałe jakieś niecałe 5tys. zł trzymam w funduszu HSBC Indie. Inwestycję na rynku rosyjskim od początku potraktowałem jako pośrednie zaangażowanie w surowce. Wiadomo, że giełda rosyjska tańczy tak jak rynki surowców jej zagrają:). W akcje indyjskie postanowiłem zainwestować z racji wielkości i olbrzymich perspektyw jakie według mnie ma ten rynek. Nie bez znaczenia była też dla mnie kwestia etyczna, bo Indie to państwo demokratyczne. Był to główny powód dlaczego wybrałem Indie, a nie Chiny. Jak do tej pory inwestycje zagraniczne przynoszą mi najwyższe zwroty! W przyszłości zamierzam zainwestować w jakiś fundusz inwestujący w Ameryce Południowej, być może nawet w Afryce. Wydaje mi się, że idealnie byłoby mieć 10-20% portfela zainwestowane w aktywa zagraniczne. Do takich wielkości będę próbował dążyć. Przydałaby mi się jeszcze być może większa ekspozycja na surowce. Podobają mi się perspektywy na rynkach srebra i gazu. Raczej jednak nie będę samodzielnie spekulował na tych surowcach. Bardziej prawdopodobne jest zwiększanie mojego zaangażowania w akcje rosyjskie za pośrednictwem któregoś z funduszy inwestycyjnych. Takie pośrednie zaangażowanie, moim zdaniem, jest lepsze dla przeciętnego inwestora. Nie wymaga specjalistycznej wiedzy o danych rynkach i instrumentach finansowych, a z drugiej strony pozwala czerpać korzyści ze wzrostów cen surowców.
W swoich inwestycjach unikam instrumentów bezpiecznych. Uważam, że mój horyzont inwestycyjny jest na tyle długi, że mogę więcej ryzykować. Zresztą w dzisiejszych czasach inwestycje w bony skarbowe, czy obligacje pozwalają na zachowanie realnej wartości pieniądza. Mi zależy na realnym, przynajmniej kilkuprocentowym zwrocie. To w dłuższym terminie mogą zapewnić akcje, nieruchomości i surowce. Stąd te klasy aktywów w moim portfelu.

Jak widać staram się nie wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka, choć przyznam szczerze, że mój portfel nie jest jeszcze zdywersyfikowany tak jak bym sobie tego życzył. Cały czas jednak nad tym pracuję:)

Przeczytaj także:
Alokacja aktywów
Ryzyko w finansach
Ignoruj informacyjny hałas
Jak inwestować? - radzi John Templeton
Przeliczanie długu na raty



20 komentarzy:

  1. Poruszyłeś ważny temat - etyka w inwestycjach.
    Czy my Polacy powinniśmy wspierać swoimi pieniędzmi komunistyczny reżim? Moim zdaniem, jak najbardziej nie! Ciesze się, że nie jestem w tej opinii osamotniona!
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, że dywersyfikacja geograficzna jest bardzo ważna. Myślę, że także niedoceniana przez inwestorów. Podoba mi się Twój pomysł z traktowaniem inwestycji w Rosji jako zamiennika do kupowania surowców. Na pewno widzimy tutaj dużą korelację.
    pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  3. zoolaika, a czy nie wspierasz komunistycznego reżimu pisząc te słowa na klawiaturze zrobionej w Chinach i patrząc na ekran monitora pochodzącego także stamtąd?

    OdpowiedzUsuń
  4. @ app
    Tam gdzie mogę, staram się unikać produktów MADE IN CHINA. W obecnych czasach nie jest to łatwe, lecz warto próbować, chociażby w podzięce za to co Chiny robią z Tybetem.
    Niestety nawet nie wiem kto wyprodukował moja klawiaturę, nie wykluczone, że Chińczycy:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Skłaniam się w stronę opinii Zoolaiki. Sam nie jestem może hardcorowym zbawicielem świata i pewnie, tak jak pisze APP mam masę chińskich gadżetów, to jednak jak jest szansa to chcę być dobrym człowiekiem:).

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Ray
    Wiadomo, że rosyjska giełda jest zdominowana przez firmy surowcowe. Stąd silna korelacja i dość wygodny, moim zdaniem, sposób na korzystanie ze wzrostu surowców, bez konieczności odrabiania zadania domowego z poszczególnych rynków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dywersyfikacja w obrębie jednej klas aktywów ogranicza ryzko ponadprzeciętnych strat, ale ogranicza też prawdopodobieństwo ponadprzeciętnych zysków - "uśrednia" nasz wynik. Stosowanie szerokiej dywersyfikacji (np. trzymanie kilku funduszy akcji które same posiadają mocno zdywersyfikowane portfel powoduje że dobre firmy są tanie, a słabe przewartościowane - co jest błędną alokacją środków, a więc ogranicza zyski.

    OdpowiedzUsuń
  8. @ Arek
    Pełna zgoda! Większa dywersyfikacja to mniejsze ryzyko i przez to mniejszy zysk. O to właśnie w tym chodzi, żeby każdy wiedział, że ryzyko można ograniczać, ale kosztem czegoś. Nie ma darmowego lunchu!

    OdpowiedzUsuń
  9. zooalika i yossarian - co Wy z tymi Chinam?
    Wiekszość produktów jest stamtą i kupujecie je NA PEWNO dając zarobić "reżimowi", ale zarobić na Chinach już nie chcecie kupując fundusze?
    Bardzo dziwne podejście, żeby nie powiedzieć hipokryzja.
    Równie dobrze przecież można powiedzic ze wspierasz reżim rosyjski inwestując tam.

    OdpowiedzUsuń
  10. @ yossarian
    Wspomniałeś o tym, że myślisz o inwestycjach w Afryce. Czy są na polskim rynku fundusze inwestujące na tym kontynencie? Ciekawa opcja:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dywersyfikacja zakłada brak 100% pewności, co do wybranych inwestycji. Osobiście, gdy jestem do czegoś przekonany, angażuję się bez asekuracji.
    Inną sprawą jest wybór i kontrola własnej inwestycji. Być może dlatego staram się unikać funduszy. Własny wybór inwestycji wymaga kontroli, lektury i nauki, to czasem bolesne i trudne, ale jaką może dać satysfakcję!
    Ciekawy jest aspekt etyczny. Kiedyś czytałem o jakimś norweskim funduszu, który ze względów ekologicznych sprzedał akcje jakiegoś przedsiębiorstwa zatruwającego środowisko. Osobiście taka postawa bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  12. Według mnie inwestowanie w branże etyczne się nie opłaca ponieważ wynik finansowy jest dla nas gorszy. I praktycznie tylko tyle się zmienia. Mając do wyboru inwestycję w branże etyczną i moralnie wątpliwą ale dającą wyższy zysk wybrałbym tą drugą, ale ten wyższy zysk przekazał potrzebującym. I to jest jakieś rozwiązanie.
    Większość takich inwestycji jest prowadzona poprzez pośredników czyli nie mamy żadnego wpływu na co idą pieniądze, kierujemy się jedynie obietnicami pośrednika.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Marek Zapomniałeś, że nie zawsze da się zrównoważyć zysk z wątpliwych etycznie inwestycji. Nie wyobrażam sobie np. postawienie znaku równości między przekazaniem części zysku ze sprzedaży broni, surowców finansujących dyktatorów czy z nieodwracalnego zniszczenia środowiska, a szkodami jakie wyrządzają. Jak np wycenić czyjeś życie czy szkody ekologiczne? Kontrola pośredników czyli funduszy inwestycyjnych jak najbardziej jest możliwa. fundusze, mają obowiązek publikować skład swoich portfeli inwestycyjnych.

    OdpowiedzUsuń
  14. Popieram Arka, dywersyfikacja dobra metoda dla 'leniuchów'. Lepiej skupić się na mniejszej liczbie inwestycji i bardziej się do nich przyłożyć. Sam przez bardzo długi czas stosowałem strategię jak największej dywersyfikacji jednak coraz częściej wybieram 'koncentrację'. Wolę skupić się na dwóch, trzech inwestycjach niż wykupywać najróżniejsze fundusze (które niejako już są dobrze zdywersyfikowane). I też nie chodzi o jakiś większy zysk wbrew pozorom wybieram akcję stabilnych firm - których akcje mają małe wachania. Nie obawiam się też przejściowych problemów niektóre spółki trzymam w portfelu ponad 2 lata i im dłużej się trzyma tym mniej się przejmuje nagłymi spadkami i wzlotami spowodowanymi, głównie przez jakiegoś analityka czy raport w dłuższym czasie kurs wraca do swojej wartości.

    OdpowiedzUsuń
  15. @ opiotr
    Jeżeli ktoś jest przekonany o swoim geniuszu inwestycyjnym to oczywiście najlepszym wyborem jest wchodzenie w jeden ryzykowny instrument/walor i zarabianie na nim kroci.
    Natomiast są jeszcze ludzie, którzy niekoniecznie pasjonują się giełdą, śledzeniem wykresów i oglądaniem na okrągło Bloomberga. Dla nich lepszym rozwiązaniem jest szeroko zdywersyfikowany portfel.
    Mój blog jest raczej skierowany do takich właśnie osób. Rachunek prawdopodobieństwa jest bezlitosny dla tych, którzy są przekonani, że potrafią regularnie wygrywać z rynkiem!

    OdpowiedzUsuń
  16. @ Marek, SzW
    Kwestia etyki w inwestowaniu to ciekawy, aczkolwiek kontrowersyjny temat. Uważam, że we wszystkim potrzebny jest umiar, nawet w etycznym podejściu do życia. Jeżeli miałbym do wyboru dwie podobne możliwości do zainwestowania pieniędzy np. Indie i Chiny to wybieram Indie. Taka decyzja sprawia, że przez moment chociaż czuję się lepszym człowiekiem:)

    OdpowiedzUsuń
  17. @ conrado
    Afryka według mnie, może być ciekawym miejscem na ulokowanie małej części portfela na dłuższy okres.
    Tutaj masz linka do funduszu, który można kupić w Polsce:
    http://multibank.pl/dla_ciebie/centrum_oszczedzania/fundusze_inwestycyjne/notowania_funduszy/?_fund=41948

    OdpowiedzUsuń
  18. Witam,
    a ja mam pytanie techniczne, jak wygląda kwestia rozliczania podatku dochodowego w przypadku funduszy zagranicznych, np. HSBC? Czy to trzeba samodzielnie rozliczyć z US? W jaki sposób to zrobić?
    Pozdrawiam,
    Maciej

    OdpowiedzUsuń
  19. Z tego co wiem to trzeba samemu udać się do swojego US i samodzielnie się rozliczyć. Sam jeszcze nic nie sprzedawałem, więc nie wiem jak to zrobić.

    OdpowiedzUsuń