piątek, 9 października 2009

Alokacja aktywów

Regularnie stosując się do rad zawartych na blogu FINANSE DOMOWE, prędzej czy później uporządkujemy nasze finanse osobiste do tego stopnia, że osiągniemy regularne nadwyżki finansowe. Jak już wielokrotnie pisałem jest to pierwszy i najważniejszy krok do bogactwa. Mając regularne nadwyżki, musimy poważnie zastanowić się co z nimi robić. Jak je pomnażać?! Oczywiście możliwości są niemal nieskończone. Ilu ludzi tyle pomysłów na sposoby inwestowania pieniędzy.
Niestety, w finansach, tak jak i w życiu, nie ma nic za darmo. Chcąc zarobić więcej, musimy więcej ryzykować. Czym większy spodziewany zwrot z inwestycji, tym większe ryzyko poniesienia straty. Jest to fundamentalna zależność. Szerzej o niej piszę tutaj.
Na szczęście, ryzyko można ograniczać poprzez inwestowanie w różne klasy aktywów. Inwestorzy dawno zauważyli, że wzrosty i spadki na różnych rynkach są dość trudne do przewidzenia. W jednym roku może rosnąć złoto, w następnym rynki akcji, a jeszcze kiedy indziej dzieła sztuki, czy nieruchomości. Co więcej poszczególne klasy aktywów mogą być skorelowane w różnym stopniu, mogą być także skorelowane negatywnie (wzrost jednego, oznacza spadek drugiego). Co z tego wynika dla przeciętnego ciułacza, który ma trochę gotówki do zainwestowania? Załóżmy, że Kowalski uporządkował już swoje finanse domowe, ma odpowiedniej wielkości fundusz bezpieczeństwa, pozbył się złego długu i posiada 10 tys zł, które chce zainwestować. Jak już wspomniałem powyżej, możliwości ma bardzo wiele. Za całość kwoty może nabyć np. akcje Biotonu, może także za wszystko nabyć obligacje, lub np. kupić złote monety itd.
W pierwszym i trzecim przykładzie ryzyko jest wysokie, ale i ewentualna nagroda (spodziewany zwrot z inwestycji) może być bardzo wysoka. Nikt nie wie, ile za 3 lata będą kosztowały akcje Biotonu, czy uncja złota (tutaj mamy jeszcze dodatkowo ryzyko kursowe, bo cena złota jest wyrażana w USD). Pan Kowalski może zarobić kupę kasy, ale może też kupę kasy stracić. W przypadku obligacji, ryzyko jest minimalne, ale i nasza potencjalna nagroda jest minimalna - zachowanie realnej wartości naszej inwestycji plus mała premia.
Zamiast jednak ładować wszystkie swoje pieniądze w któryś ze wspomnianych aktywów, może w zamian podzielić swoje pieniądze pomiędzy wszystkie trzy. W ten sposób ma większe szanse na to, że uda mu się uczestniczyć w ewentualnych wzrostach na którymś z rynków, a jednocześnie ogranicza swoje ryzyko straty. Jeżeli złoto zamiast wzrosnąć, straci na wartości, to może chociaż nie zawiedzie go Bioton. Nawet gdy złoto i Bioton doświadczą spadków, to cały portfel poniesie mniejsze straty dzięki obligacjom.
Można więc powiedzieć, że alokacja aktywów to nic innego jak podział portfela inwestycyjnego pomiędzy różne klasy aktywów. Podział ten teoretycznie pozwala nam na uczestniczenie we wzrostach na większej ilości rynków, a jednocześnie zmniejsza ryzyko poniesienia strat.
W tym miejscu, trzeba wspomnieć, że proces doboru aktywów do portfela inwestycyjnego jest bardzo osobisty i zależy przede wszystkim od naszego horyzontu inwestycyjnego, tolerancji ryzyka oraz naszego doświadczenia i wiedzy.
Generalnie, im krótszy horyzont inwestycyjny, tym mniej ryzykowne powinny być nasze inwestycje. Więcej o tym można przeczytać tutaj.
Przez wiele lat, najczęściej doradzanym wzorem na wyliczenie właściwej alokacji aktywów dla inwestorów długoterminowych był "100 - wiek", czyli inaczej mówiąc, inwestor długoterminowy powinien alokować w akcje (100-swój wiek)% swoich aktywów. W moim przypadku byłoby to 100-37= 63%. Obecnie zaczynają pojawiać się głosy, że w związku ze zmianami na rynkach długu, gdzie oferowane stopy procentowe są znacząco niższe niż w poprzednich dekadach, właściwy wzór na oszacowanie swojego długoterminowego zaangażowania w akcje powinien wyglądać w ten sposób : 120 - wiek. Czyli w moim przypadku 120-37 = 83%.
To oczywiście są wskaźniki, które w przybliżeniu i na szybko pozwalają nam na oszacowanie jak powinna wyglądać nasza alokacja aktywów. Życie jednak pisze swoje własne scenariusze. Pokażę jak to wygląda na moim przykładzie. Od razu zastrzegam, że absolutnie nikomu nie doradzam skopiowania moich rozwiązań. Nie jestem doradcą inwestycyjnym! Dlatego mój portfel proszę potraktować poglądowo:)

Na dzień dzisiejszy mój portfel to około 180 tys. zł na co składają się:
akcje (za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych) - 90 tys. zł - 50% portfela
nieruchomości (połowa działki budowlanej) - 60 tys. zł - 33% portfela
gotówka (na rachunku oszczędnościowym) - 3o tys. zł - 17% portfela

Jako inwestor długoterminowy, definitywnie powinienem mieć większy udział akcji w portfelu. Dlaczego tak nie jest? To wynika z dwóch rzeczy. Po pierwsze, mój portfel jest wciąż relatywnie mały w stosunku do kosztów mojego życia, co wymusza stosunkowo duży udział funduszu bezpieczeństwa w całych moich aktywach. Po drugie, moją długofalową strategią inwestycyjną jest obecność na rynku nieruchomości. Jestem jednym z tych inwestorów, którzy wierzą w ich długofalowy potencjał wzrostowy. Stąd większy, niż być może bym sobie tego życzył, procentowy udział nieruchomości w portfelu. Znowu wynikający z relatywnie niedużego portfela inwestycyjnego i generalnie relatywnie wysokich cen nieruchomości. Co w związku z tym wszystkim planuje? Sprawa jest prosta, zamierzam systematycznie zwiększać udział akcji w portfelu. Wygląda to tak, że wszystkie wolne środki lokuje w jednostkach uczestnictwa funduszy akcyjnych. Uważam, bowiem, że w średnim terminie na akcjach będzie można bardzo dobrze zarobić! Wynika to z prostej logiki - co spadło, prędzej czy później wzrośnie!
Proszę pamiętać jeszcze o czymś, a mianowicie, o tym, że ryzyko można zmniejszać nie tylko poprzez alokowanie środków, pomiędzy różne klasy aktywów, ważna jest także dywersyfikacja w obrębie tych samych grup aktywów. Ale o tym będzie innym razem:)

Przeczytaj także:
Ryzyko w finansach - czyli kto nie ryzykuje, w kozie nie siedzi!
Jak inwestować? - radzi Sir John Templeton
Ignoruj informacyjny szum!
Milionerzy z sąsiedztwa
Jak mierzyć finansowy sukces?



17 komentarzy:

  1. Witaj
    Czy możesz wyjaśnić, jak kupiłeś połowę działki budowlanej?????? Co z drugą połową?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne jest, to o czym wspomniałeś w przypadku złota, a czego wiele osób nie bierze pod uwagę, czyli ryzyko kursowe. Co z tego, że cena złota wyrażana w USD wzrośnie o 50% (prawdopodobne), jak w tym samym czasie dolar także zjedzie o kilkadziesiąt procent w stosunku do złotówki.(też dość prawdopodobne)

    OdpowiedzUsuń
  3. może to dziwnie zabrzmi ale czy nie mógłbyś umieścić reklam na blogu ?

    Potrzebuję się w jakiś sposób odwdzięczyć za to co tutaj robisz - naprawdę Twój styl prowadzenia tego bloga jest rewelacyjny :)

    pozdrawiam,
    Abi

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny dobry wpis typu "kawa na ławę":)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. 50% w akcje to biorąc pod uwagę Twoje wyliczenia mało, ale subiektywnie - czyli moim zdaniem - dużo, szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie wahania. Czy możesz napisać o ile Twój budżet się uszczuplił po styczniowych spadkach? Interesuje mnie też jak wybierasz akcje do portfela i jak powinien to zrobić laik.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny wpis prosto wyjaśniający "o co w tym wszystkim chodzi".

    "Obecnie zaczynają pojawiać się głosy (...), że właściwy wzór na oszacowanie swojego długoterminowego zaangażowania w akcje powinien wyglądać w ten sposób : 120 - wiek"

    Hehe musiałbym mieć w portfelu 100% akcji. Każdy potrzebuje zabezpieczenia w postaci mało ryzykownych aktywów, obojętnie ile ma lat. Życie jest nieprzewidywalne.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Ray
    Działka jest na spółkę ze znajomymi. Kupiliśmy ją razem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. @ Rebus
    Dokładnie, w przypadku inwestycji w złoto, kurs dolara do złotówki jest dodatkowym źródłem ryzyka.

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Abi
    Dziękuję za b. miłe słowa. Reklam na razie nie przewiduję. Choć kto wie?:) Podziękowaniem dla mnie są komentarze, licznik rss. To naprawdę mnie cieszy:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. @ Zoolaika
    "Kawa na ławę" powiadasz? Chyba o to chodzi?:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. @ Karolina
    Prawie nic się nie uszczuplił, bo wtedy w funduszach miałem jakieś grosze. Szczyt zakupów u mnie przypadł na kwiecień, maj.
    Na razie jestem na plusie:). Choć liczę się z tym, że spadki mogą powrócić i chyba raczej trochę jeszcze zanurkujemy:). W moim portfelu są tylko j.u. funduszy akcyjnych. Bezpośrednio w akcje na razie nie inwestuję. Nie mam na to czasu, jestem blogerem:)))).
    Jeśli chodzi o akcje polecam blog APP funds.
    pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  12. @ Marcin
    100% w Twoim wieku to wcale nie byłoby takie głupie! Oczywiście przy odpowiednio długim horyzoncie czasowym.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. napisałeś tak: "co spadło, prędzej czy poźniej wzrośnie!!!" pozwolę się nie zgodzić. to co teraz spada, może spaść jeszcze bardziej. więc po co wkładać pieniądze w coś, co nie wiemy czy wzrośnie? może spaść jeszcze bardziej, czyli np ogłosić upadłość. "nie łapie się spadających noży". myślę, że warto poczekać na poważne symptomy hossy, i dopiero wtedy inwestować w instrumenty powiązane z giełdą. wcześniej to jest hazard a nie inwestowanie.

    OdpowiedzUsuń
  14. @frugalesse_z_przekonania

    A ile musi WIG urosnąć, żeby uznać to za hossę? Na razie mamy ponad 80% od dołka w lutym?

    Tak z ciekawości pytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. @ frugalesse
    Ja mimo wszystko uważam, że ryzyko inwestycyjne jest tym większe im bliżej szczytów się znajdujemy. Przy WIG20 na poziomie 2000-2200, w długim terminie tak naprawdę nic się nie ryzykuje.Prędzej czy później świat zacznie wychodzić z recesji i indeksy poszybują:). Jeżeli jednak Twój horyzont to kilka miesięcy, czy dni to od giełdy trzymaj się z daleka. No chyba, że poświęcasz na inwestowanie "połowę życia", a analiza techniczna to Twoje hobby:)

    OdpowiedzUsuń
  16. @App
    Ja nie wiem, czy to jest hossa. Może raczej powrót do bardziej realnych wycen po panicznej wyprzedaży?

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawy wpis, mam nadzieję, że będziesz kontynuował temat w przyszłości

    OdpowiedzUsuń