środa, 23 września 2009

Jak korzystać z funduszu bezpieczeństwa?

Odpowiedniej wielkości fundusz bezpieczeństwa jest fundamentem zdrowych finansów domowych.
Uzbieranie wielokrotności naszych miesięcznych kosztów utrzymania jest nie lada wyzwaniem i wielu osobom może zająć bardzo długi czas. Moim zdaniem jednak bezpieczeństwo finansowe powinno być naszym najważniejszym celem finansowym! Uważam, że nie powinniśmy nawet zaczynać inwestować, nie mając odpowiedniej wielkości funduszu bezpieczeństwa. Załóżmy jednak, że już posiadamy odpowiedniej wielkości fundusz bezpieczeństwa, a nasze pieniądze pracują sobie spokojnie gdzieś na koncie oszczędnościowym, lub krótkoterminowej lokacie. Pracują i czekają, aż coś się nam przytrafi.
Tylko co jest sytuacją awaryjną na tyle, żeby można było usprawiedliwić skorzystanie z naszego funduszu?

Niektórzy twierdzą, że każdy niespodziewany wydatek, na który nie mamy przygotowanej gotówki powinien być pokrywany z naszego funduszu. Ja jednak mam pewne obawy związane z tak liberalnym podejściem. Nie każdy wydatek jest przecież sytuacją awaryjną. Niektóre wydatki, nawet jeżeli są konieczne to przecież mogą poczekać.
Jeżeli psuje nam się telewizor i musimy kupić nowy to definitywnie, nie powinniśmy wziąć na niego pieniędzy z funduszu bezpieczeństwa. Można żyć bez telewizora, więc nic nam się nie stanie jak nazbieramy na zakup nowego. Co innego w przypadku konieczności zakupu nowej lodówki, tutaj nie ma na co czekać i trzeba "pożyczyć" pieniądze z funduszu bezpieczeństwa. Bez lodówki, szczególnie latem ciężko byłoby dać sobie radę. Na pewno z funduszu bezpieczeństwa nie powinniśmy sfinansować zakupu nowej torebki, tylko dlatego, że zawsze o niej marzyliśmy, a właśnie została przeceniona o 50%. Zdecydowanie jednak powinniśmy kupić nowy garnitur jeżeli nazajutrz mamy ważną rozmowę kwalifikacyjną, a garnituru nie posiadamy. Wizyta u dentysty z bolącym zębem to jak najbardziej powód, żeby chwilowo uszczuplić nasz fundusz bezpieczeństwa, ale już wybielanie zębów kompletnie takim powodem nie jest.
Osobiście jestem zdecydowanie zwolennikiem konserwatywnego podejścia.
Tylko w jednym wypadku mam spore wątpliwości! Cały czas nie mogę pozbyć się natrętnych myśli:), o tym, że mój fundusz bezpieczeństwa mógłby także pełnić funkcję "funduszu okazyjnego". Co robić w przypadku, kiedy pojawi się jakaś świetna okazja inwestycyjna? Załóżmy Wig spadnie do bardzo niskich poziomów i będzie okazja, żeby tanio kupić akcję, albo kupić cokolwiek innego po okazyjnej cenie, pozwalającej na w miarę szybki i pewny zarobek. Co wtedy zrobić? Czy chciwość powinna wziąć górę nad lękiem o bezpieczeństwo? Poradźcie mi coś!

Przeczytaj także:
Wartość netto - prawdziwa miara bogactwa
Milionerzy z sąsiedztwa
Jak stać się bogatym - prosta recepta!
Koszt alternatywny i jego znaczenie w naszym życiu
Karty kredytowe - źródło naszych problemów?

15 komentarzy:

  1. Ja uważam, że jakaś część funduszu b., mogłaby być okresowo przeznaczana na różnego typu okazje. Myślę, że nie więcej niż 30-40%.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego czytałem na jednym z blogów, wydatek na zepsuty telewizor czy lodówkę NIE powinien być, wbrew pozorom, pokrywany z funduszu awaryjnego. Dlaczego? Ano dlatego, że zepsucie się lodówki/pralki/telewizora/samochodu etc. można przewidzieć. Tzn. kupując np. lodówkę zakładam, że posłuży mi ona min 5 lat (choć optymalnie jest obliczyć to na czas gwarancji). Przez te 5 lat skrzętnie odkładam na zakup nowej. Bo wiadomo, przecież, że kiedyś się zepsuje i nie jest to nic nieoczekiwanego. To samo z wizytą u dentysty - trzeba przyjąć, że np. raz na ileśtam taka wizyta będzie konieczna i odłożyć zawczasu odpowiednią sumę.

    A o inwestowaniu funduszu - skoro już się zdecydowałeś go załozyć - zapomnij. Jego ideą jest to, że ma być SZYBKO (od ręki) dostępny a jego wysokość musi być mniej więcej stała.

    OdpowiedzUsuń
  3. witam
    od pewnego czasu zaglądam tutaj i wczytuje się w to co Autor pisz.

    Odnośnie pytania postawionego przez Autora, to ja 6 m-cy temu podjąłem ryzyko i wszystkie moje oszczędności (było ich niewiele) skierowałem na GPW. Efekt jest taki ze do dzisiaj zarobiłem ok 120%. Tak tak, to nie żart!!!! Obracając tylko 4 spółkami można było się dorobić majątku. Oczywiście im większe pieniądze na start tym większe zyski.

    Prawda jest taka, że jeśli nie zaryzykujemy i nie wykorzystamy sytuacji które nam podsuwa życie to niestety nie dorobimy się większych pieniędzy.

    pozdrawiam
    Gall ...

    OdpowiedzUsuń
  4. harmonogram milionera23 września 2009 19:50

    Gratulacje z małego jubileuszu (50 wpis w blogu).Dalszej wytrwałości! Wg mnie na tzw. fundusz okazyjny nie powinno się wykorzystywać funduszu bezpieczeństwa. Czasami można nieżle zarobić ale i więcej razy stracić!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie fundusz awaryjny to fundusz awaryjny. Na okazje inwestycyjne trzeba albo zaplanować pieniądze w funduszu inwestycyjnym, albo po prostu na takowe gdzieś odkładać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyłączę się do gwaru tych, którzy uważają, że fundusz bezpieczeństwa to fundusz bezpieczeństwa. nie powinien byc inwestowany bo to obniza jego dostępność (jak trzeba kupic leki dla dziecka to polecisz do biura maklerskiego i pieniądze dostaniesz ale po trzech dniach), zwieksza ryzyko (jedno wahniecie/korekta i z funduszu bezpieczeństwa nici (a dziecko gorączkuje, trzeba popłacić lekarzy, i tysiąc innych).

    Fundusz bezpieczeństwa nie służy do zarabiania tylko do ubezpieczania. A ubezpieczenie z reguły jest kosztem, choćby alternatywnym.

    Na okazyjne inwestycje powinien być stworzony osobny "fundusz okazyjnych inwestycji"

    OdpowiedzUsuń
  7. Uważam, że w szczególnych przypadkach część funduszu bezpieczeństwa może być przeznaczona na inwestycje. Tylko jednak gdy mamy pewność, że szybko możemy je spieniężyć.
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko jest wzgledne - jak jesteś singlem, to możesz zaryzykować nawet 100%. Co innego, gdy opiekujesz się rodzicami i masz drugie dziecko w drodze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że należy ostrożnie podchodzić do inwestowania funduszu bezpieczeństwa bo straci on swój sens. W przypadku kiedy inwestycja zakończy się stratą kapitału to zostaniemy z niczym. A na wydatki typu nowy telewizor, czy zepsuta lodówka zawczasu powinniśmy założyć sobie osobny fundusz - w końcu nie o to chodzi aby sobie wszystkiego odmawiać i zupełnie zrezygnować z zakupu nowego sprzętu, ubrań czy innych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja także uważam, że fundusz bezpieczeństwa to fundusz bezpieczeństwa. Inwestować powinniśmy nadwyżki. F.B. to nasza rezerwa strategiczna na czarną godzinę, a przecież nigdy nie wiadomo kiedy ta godzina nadejdzie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję wszystkim za wyrażone opinie. Przeważa jednak podejście "że fundusz bezpieczeństwa jest funduszem bezpieczeństwa" (cytat pożyczony od conrado:)). Myślę, że jest to rozsądne. Nie powinniśmy pozwolić emocjom przejąć zarządzania naszymi finansami. Potencjalny zysk nie jest wart utracie poczucia bezpieczeństwa.
    Niechaj mój fundusz bezpieczeństwa, nadal siedzi sobie w Eurobanku, hej:))))

    OdpowiedzUsuń
  12. @ Harmonogram milionera
    Faktycznie to był mój 50 wpis. Kompletnie to przeoczyłem. Szybko poszło:) Fajnie być blogerem:)
    Dzięki za zwrócenie uwagi.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również uważam, że fundusz bezpieczeństwa nie powinien być inwestowany (a już na pewno nie na giełdzie). Trzeba sobie po prostu stworzyć fundusz inwestycyjny, który zakładamy, że możemy stracić (nawet cały) i nic z tego powodu nam się nie stanie. Co do pewnych wydatków, to wszystko zależy od tego czy to faktycznie potrzeba czy zachcianka :) Jeśli planujemy zakup komputera, bo jest nam potrzebny i zbieramy na niego pieniądze, a w międzyczasie jest promocja -50% i nie mamy jeszcze uzbieranej całej kwoty, to uważam że warto wziąć pieniądze z FB bo w ten sposób po prostu oszczędzamy. Ale oczywiście potem w pierwszej kolejności trzeba oddać wszystkie nadwyżki do FB.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak sam zauważyłeś, bez telewizora można żyć. Jeżeli jesteś w stanie przeżyć bez skorzystania z tej super-hiper-extra-de-lux okazji inwestycyjnej oznacza to, że nie powinieneś wplątywać ty funduszu bezpieczeństwa.

    Ale, jeżeli z drugiej strony, jesteś typem człowieka, który bez skorzystania tej okazji miałby umrzeć niczym ryba pozbawiona wody - wtedy nie pozostaje ci nic innego jak zmienić nazwę funduszu bezpieczeństwa na fundusz inwestycyjny. To naprawdę jest łatwe i często wystarcza po prostu mentalne przestawienie się ;) A ceną jest przecież życie...

    Ogólnie rzecz ujmując - jeżeli jesteś w stanie przewidzieć konieczność budowy i posiadania funduszu bezpieczeństwa, jesteś również w stanie przewidzieć konieczność budowy i posiadania funduszu inwestycyjnego.

    Na marginesie: Trafiliśmy tu z polecenia oszczedzanie.net. I nie żałujemy. Świetny blog!

    OdpowiedzUsuń
  15. @ Rodzinka
    Bardzo się cieszę, że tu trafiliście:) Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej!
    pozdr.

    OdpowiedzUsuń