piątek, 6 listopada 2009

Na co oszczędzać?

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym jak będzie wyglądało wasze życie za 10-15 lat? Co wtedy będzie dla was ważne, jak zmieni się wasze postrzeganie świata, polityki, ekonomii? Coraz częściej dochodzi do mnie to, że robiąc plany patrzę na wszystko przez pryzmat swojego ja tu i teraz. Być może to co wydaje mi się ważne dzisiaj, za dziesięć lat już wcale może nie być. Jaki sens ma oszczędzanie na sportowy samochód, skoro kiedyś tam, kiedy już będziemy mogli go kupić, wcale go nie będziemy potrzebowali. Patrząc wstecz na moje plany, marzenia i wyobrażenia o życiu sprzed 10 lat, mogę szczerze wyznać, że wyobrażałem sobie to wszystko całkiem inaczej. Gdybym wtedy planował, czego nie robiłem, to i tak osiągnąłbym rzeczy, które dzisiaj miałyby dla mnie o wiele mniejsze znaczenie niż wtedy. Moje wartości się zmieniły. Dlaczego w takim razie mam zakładać, że za kolejne 10 lat nic się nie zmieni? Czy to w takim razie nie jest jeden z głównych problemów finansów osobistych - długoterminowe planowanie i dążenie do celów, które postawiliśmy sobie w przeszłości, a które w miarę przybliżania się do nich stają się dla nas coraz mniej ważne? Może dlatego tak trudno przychodzi nam realizacja celów. Cele finansowe powinny być konkretne, osadzone w czasie i realistyczne. Tylko skąd 20 latek ma wiedzieć kim będzie za 10-20 lat? Co będzie dla niego wtedy ważne? Nie zrobienia czego będzie żałował? Każdy młody człowiek, chce podróżować, imprezować, kupować ładne rzeczy. Trochę starszy młody człowiek, taki jak ja:), zaczyna żałować, że nie imprezował, podróżował i kupował ładnych rzeczy trochę mniej. Tylko skąd mamy wiedzieć czego będziemy żałować. Może zapytajmy starszych od siebie? Zobaczmy jak żyje nasza rodzina, znajomi naszych rodziców, porozmawiajmy z nimi. Zapytajmy, co by zmienili, gdyby mogli cofnąć czas o 10 lat do tyłu. Kiedy mamy 3 lata, matka ostrzega nas żebyśmy nie zbliżali się do rozgrzanej kuchenki. Bardzo dobra rada! Moja mama ma dzisiaj 60 lat i dalej ma dla mnie dobre rady. Tylko dlaczego w wieku 3 lat jej nie słuchałem i nie chcę słuchać nadal? Odpowiedź jest prosta, jak każdemu, wydaje mi się, że jestem lepszy, szybszy, mądrzejszy:) od starszego pokolenia. Jestem wyjątkowy! Wszyscy jesteśmy wyjątkowi, dlatego tak trudno nam korzystać z doświadczeń tych, którzy właśnie przeżyli to co my dopiero zaraz będziemy przeżywać. Gdybyśmy potrafili choć na chwilę odłożyć na bok przeświadczenie o naszej wyższości, o naszej wyjątkowości i dopuścili do siebie myśl, że jesteśmy normalni, przeciętni, że nie przechytrzymy całego świata to moglibyśmy zaobserwować jak żyją Ci, którzy byli nami 10-20 lat temu. To najlepsza lekcja w zakresie finansów osobistych! Uczmy się na ich, a nie swoich błędach!
Pamiętam jak w wieku dwudziestu kilku marzyłem, żeby mieszkać w okolicach rynku. W miejscu tętniącym życiem, gdzie piwo leje się od południa do głębokiej nocy. Dzisiaj wiem, że za żadne skarby świata nie chciałbym tam żyć. Co się zmieniło? Upłynęło parę lat! Całkowicie pozmieniały się priorytety w moim życiu. Dziś od taniego piwa i balangi do nocy, ważniejsza jest dla mnie bliskość dobrych szkół, wygoda dojazdu, cisza i porządek. Wiem, wiem, dla młodszych czytelników brzmi to jak spowiedź emeryta:). Też jeszcze całkiem niedawno 30 latek był dla mnie starym człowiekiem, a czterdziestolatek po prostu dziadkiem. Panta rei, chciałoby się zakrzyknąć, Panta rei kochani:)

Przeczytaj także:
Odkładanie przyjemności na później, czyli czego możemy nauczyć się od 4 latków!
Co wiedzą o nas markety spożywcze?
Ignoruj informacyjny hałas!
Kolonializm naszych czasów
Etapy finansowe w naszym życiu

40 komentarzy:

  1. Opisujesz odwieczny problem. Każdy lubi się poparzyć sam:). Prawdą jest, że nie zaszkodziłoby trochę rad starszych wysłuchać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego w starych kulturach zawsze istniała instytucja "mędrca plemiennego", a ich cechą wspólną był szacunek dla ludzi starszych.
    Wiktoor

    OdpowiedzUsuń
  3. Poruszyłeś istotną kwestię. Gdzieś już sie spotkałem z podobną opinią - chcesz wiedzieć kim jesteś, popatrz na swojego ojca/matkę. Coś w tym jest.
    p.s
    Widzę, że umieściłeś już reklamy Adsense, tylko czemu są tak mało widoczne?

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj

    Bardzo ciekawe spojrzenie na problem. Myślę że dobrze jest uzupełnić go o wczucie się w swoją sytuację za kilka lat i wyobrażenie sobie swoich celów.

    Pozdrawiam.

    PS. Co do reklam AdSense też sugerował bym inne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że zmiany marzeń jakich doświadczył Yossarian są typowe i faktycznie przewidywalne. W moim przypadku większość zmian była wywołana czynnikami zewnętrznymi (zdrowie, polityka państwa) i tak samo nieprzewidywalna wydaje mi się moja przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie niedawno rozmawiałam ze swoim ojcem o tym co zrobiłby inaczej gdyby mógł cofnąć czas!
    Wniosek jest jeden, rozsądniej zarządzałby finansami.
    margo

    OdpowiedzUsuń
  7. Yossarin ma świętą rację - ważna jest perspektywa w inwestowaniu. Niestety żyjemy w kraju postkomunistycznym i nasi rodzice, dziadkowie byli niestety pozbawieni edukacji finansowej. Możemy, a nawet powinniśmy czerpać z ich mądrości, ale raczej nie dowiemy sie o tym jak inwestować np. na giełdzie.. Pod tym względem mamy gorzej niż dajmy na to Amerykanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam,

    bardzo ciekawy wpis. Właśnie przygotowuje się do jutrzejszej rozmowy z mamą na temat podejścia do pieniędzy. Dzięki za wskazówkę!! Teraz do tych pytań dodam czego chciałaby uniknąć i co zrobiłaby inaczej. A co do celów to "Wygrywa tylko ten, kto ma jasno określony cel i nieodparte pragnienie, aby go osiągnąć" Napoleon Hill

    Pozdrawiam

    Tomasz Kwiecień

    OdpowiedzUsuń
  9. najlepiej kupic dobre akcje i kisic :) w koncu sie na cos przydadza

    OdpowiedzUsuń
  10. Ze słuchaniem starszych to jest, tak że nie można słuchać tylko ich. Dlaczego? Bo byśmy nie poszli do przodu. Jak czasami słucham starszych ludzi to mi się wszystkiego odechciewa: "nic się nie uda", "nic nie można zrobić".

    Starszych trzeba szanować i słuchać, ale nie koniecznie stosować się do ich rad.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słuszna uwaga domowego managera: o strategiach inwestowania wiele sie od starszego pokolenia nie nauczymy. Ale to właśnie moi rodzice nauczyli mnie oszczędzać i notować wydatki. A przy okazji tej notki przypomniała mi się żona mojego znacznie starszego znajomego, która kiedy wahał się czy przejść na wcześniejszą emeryturę zapytała go, czy u schyłku życia będzie żałował, że nie chodził więcej do pracy, czy że nie spędzał więcej czasu z rodziną. Znajomy w wieku 55 lat zgromadził kwotę, która umożliwiała mu wygodne życie, zgadnijcie więc, na co się zdecydował? Ale czy ja sama w wieku 55 lat będę już gotowa na emeryturę - tego nie jestem pewna.

    OdpowiedzUsuń
  12. @ Wiktor
    Dobra uwaga! Faktycznie jak się nad tym dobrze zastanowić to funkcja mędrca/znachora/szamana zawsze była.

    OdpowiedzUsuń
  13. @ Rebus
    Niestety, nie potrafię dać ich gdzie indziej.

    OdpowiedzUsuń
  14. @ Arek
    Jakie miejsce byś sugerował?

    OdpowiedzUsuń
  15. @ Magdalena
    Stąd mój wpis. Myślę, że korzystając z doświadczeń starszych, nasza własna przyszłość staje się minialnie bardziej przewidywalna.

    OdpowiedzUsuń
  16. @ Margo
    Ja patrząc wstecz mam takie same zdanie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. @ domowy manager
    O tym już pisałem :http://finansedomowe.blogspot.com/2009/08/najtrudniej-zarobic-pierwszy-milion.html

    OdpowiedzUsuń
  18. @ Tomek K
    Daj znać jak poszła rozmowa:)

    OdpowiedzUsuń
  19. @ Integralny
    Oszczędzanie/inwestowanie bez celu jest lepsze od nie oszczedzania w ogóle:)

    OdpowiedzUsuń
  20. @ Krzysiek
    Korzystajmy z ich doświadczeń i nic więcej:)_

    OdpowiedzUsuń
  21. @ Diana
    Mam nadzieję, że rzucił pracę w cholerę:)

    OdpowiedzUsuń
  22. przepraszam, ale pozwole sobie to wkleic:

    "Ja nie traktuję ubezpieczenia na życie jako inwestycji. Dla mnie to koszt, który ponoszę za spokój ducha. Gdybym dzisiaj miał pół miliona w gotówce to spokojnie zrezygnowałbym z polis.Niestety nie dysponuję taką gotówką, więc co miesiąc płacę do TUnŻ, a ono w zamian gwarantuje mojej rodzinie oczekiwaną przez nas kwotę ubezpieczenia. Która pozwoli moim spadkobiercom spłacić długi (żona) i spokojnie zdobyć wykształcenie (dzieci)."

    z Twojego textu o ubezpiecznieu - pisze tu, pod swiezym wpisem, bo tam pewnie nie dostalbym odpowiedzi.
    czy mozesz napisac dokladnie jakie ubezpiecznie masz kupione w TUnŻ?
    dzieki wielkie za pomoc!

    OdpowiedzUsuń
  23. @ yossarian
    Oczywiście, że rzucił. I po krókim okresie przystosowawczym jest z tej decyzji bardzo zadowolony.

    P.S. Dzięki za podlinkowanie!

    OdpowiedzUsuń
  24. @ Herodot
    Niestety nie takie jak powinienem:) Mamy polisy bezterminowe w Commercial Union i Generali.
    Gdybym jeszcze raz miał kupić ubezpieczenie na życie to wybrałbym polisę terminową. Nie polecam pakowania się w hybrydy produktów inwestycyjnych z ubezpieczeniowymi. Czekam na jakieś sensowniejsze odbicie na GPW i wtedy mam zamiar zlikwidować swoje hybrydy i w ich miejsce kupić sensowną terminówkę. Ostatnio jak się interesowałem tematem, najlepszą cenę dostałem w towarzystwie UNIQA.
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  25. Yossarian,

    widzę, że Twój blog rośnie jak na drożdżach. Pod wpisami po kilkadziesiąt komentarzy, ćwierć tysiąca sybskrypcji... posty też mi się czyta jakby byly coraz bardziej wyrobione... a wszystko w kilka miesięcy.

    A co do przemijania, mam 26 lat i obserwuję w sobie trwającą przemianę z opcji mieszkania blisko starówki i centrum, do szukania miejsca w ciszy i spokoju, np. domku nad jeziorem.

    Można zrobić tak, zobaczyć co chcą robić ludzie w tym wieku, w jakim Ty prawdopodobnie uzbierasz na te marzenia. Na przyklad w wieku 40 lat prawdopodobnie będę chcial mieć domek a na razie wygodniej mi w mieszkaniu w centrum miasta. Może zatem zamiast zbierać na mieszkanie to już zbierać na domek? Tylko w międzyczasie też trzeba gdzieś mieszkać...

    Znajomy pan, który jest kierowcą dla naszej firmy, ma ok. 55 lat i zastanawia się nad sprzedaniem domu bo wymaga coraz więcej pracy i pieniędzy. Chce kupić mieszkanie w spokojnej okolicy.

    Na co zatem zbierać? Przecież zmiany są nieuniknione. Czy pozostaje nam kupować na kredyt? Wtedy marzenia zrealizujemy od razu ale czy radość z mieszkania na kredyt jest taka sama jak z mieszkania za wlasne pieniądze? Czy kompromis między pragnieniami a realiami będzie zawsze towarzyszyl naszemu życiu?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. dzieki za odpowiedz nt. ubezpieczenia.
    tez uwazam, ze najsensowniej kupic po prostu ubezpiecznie, tylko.
    wiele firm oferuje ubezpeczenie i przy okazji jakies systematyczne oszczedzanie - bez sensu.
    szukam czegos takiego:
    place rocznie kilka stow - a w zamian jak padnę to ktos da mojej żonie te: 100, 200k.
    tak jak za ubezpieczenie auta:)
    mowisz ze uniqa ma cos takiego?
    pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  27. Czyżby blog umarł? A szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam,

    chcialby Pan wymienic linki?
    Moj blog to:
    http://kisiel2.blogspot.com

    Tematyka to sledzenie WIG-a (dziennie), EURPLN i CHFLPN (tygodniowo)

    OdpowiedzUsuń
  29. "Pieniądze szczęścia nie dają" - więcej na blogu psychika.net

    OdpowiedzUsuń
  30. Witam. Już 3 tydzień bez wpisu... Czyżby coś się stało, że tak niespodziewanie znikasz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Co się stało, że tak długo nic się nie dzieje na blogu?

    OdpowiedzUsuń
  32. Yossarianie, nie możesz tak długo milczeć, czekamy na kolejne wpisy, motywuj dalej nas swoim przykładem do zapanowania nad finansami osobistymi

    OdpowiedzUsuń
  33. ja oszczedzam żeby kupić złoto może jeszcze dam rade :)) a tak na serio to ciekawe stanowisko daje do myślenia warto się zastanowić .... już nie pamiętam kto ale chyba jakiś ekonomista napisał że w 2050 r będzie ponad 9mld ludzi na ziemi i że ziemia tego nie wytrzyma więc co dalej z nami... ?

    OdpowiedzUsuń
  34. czytam wiele o inwestowaniu. 2 razy zbankrutowałem żyłem ponad stan i żyłem oszczędzając mocno . znam dwie strony mocy lub medalu jak kto woli .ale ......właśnie moi mili świetnie mówicie o oszczędzaniu ale na co ? blog mi się podoba i to bardzo ale trochę to takie towarzystwo wzajemnej adoracji żadnego sprzeciwu ..... dam wam pewna reelekcje ....... co byście chcieli pośmigać cały dzień ferrari czy kupić sobie ładny wózek inwalidzki elektryczny . czy może wolicie piękny wieczór z prostytutka w Paryżu czy może bezpieczny dobry obiad w domu z zona ? wiem to ekstremalne porównania ale czy zastanawialiście się nad sfera duchowa, sfera umysłowa , przyjemności , wspomnień, w tym całym oszczędzaniu ? podkreślam oszczędzanie z perspektywy czasu uważam za dobre chodzi mi o skrajny fundamentalizm jak w religii nic co jest w nadmiarze nie jest dobre . nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu . chodzi mi o to ze te małe sumy oszczędzania to już przesada . zamiast 10 ,20 30 zl do kredytu . kup sobie dobre cygaro razu w życiu i wypal lub dobre wino za 200 zl bo umrzesz i nie będziesz wiedział jak smakuje rozpusta w małym lub większym stopniu i co powiesz wnusiowi ze żarłeś chleb z paprykarzem bo na blogu pisali ze trzeba każde 10 zl oszczędzać . ja nucze mojego syna nie jak oszczędzać lecz jak zarabiać pieniądze, oszczędzanie samo przyjdzie . bo jak zarobi 10 k to nawet z kredytem 1800 nic mu nie będzie . podam wam przykład mojego kolegi student . dostał się do dobrej pracy nareszcie zarabiał ,jak mi opowiadał jak żył za parę marnych groszy to aż strach , nigdzie nie chodził nigdzie nie był . dopiero jak dostał kasę .... sami wiecie . pewnie ktoś powie no tak praca go uratowała ...ale panowie miał inna prace zarabiał źle i by tak żył dalej gdyby nie trochę szczęścia .. 2 motto -- nie szukaj pracy szukaj pieniędzy. znalazł inna prace ma dobrze teraz . wracając do tematu gdy będę miał 60 na karku co prawda mało będzie mnie interesowała dyskoteka na Ibizie ale i nie będę się podniecał mercem na którego mnie stać będę jeździł tańszym samochodem bo ten mi będzie wystarczał. i tak jest ze wszystkim zatracimy swoje marzenia i młodość w pogoni za funduszem bezpieczeństwa .podkreślam powinien być ale nie kosztem życia. bo na końcu się okaże ze wcale tak nam nie był potrzebny a jak już coś to nie w takiej ilości . i zamiast zobaczyć słoneczko na Ibizie zobaczymy deszczyk na zielonej trawce tylko od dołu . pewnie ktoś teraz powie no ale mnie będzie stać na Ibizie teraz . ok powiem tylko ze gdy miałeś 30 lat i mogłeś mieć 2 super kobiety w łóżku na Ibizie to teraz możesz pojechać je jedynie oglądać z zona na karku bo i tak ci nie stanie . moim zadanie jest w was wzbudzić trochę refleksji byście nie zatracili życia kosztem pieniędzy . mówicie wyrwę się z wyścigu szczurów , nie to nieprawda to w jesteście w tym peletonie i to kosztem swojego życia i pięknych może nawet najpiękniejszych chwil i w wspomnień swojego życia . oszczędzanie ok z umiarem bo na końcu drogi i tak dostaniemy łopatą w plecy ....pytanie tylko gdy będziemy lecieć to czy będziemy mieć uśmiech na twarzy.........każdy okres w życiu ma swoje prawa i potrzeby , przyjemności jak i obowiązki dobra równowaga w tym wszystkim jest mistrzostwem i tego wam życzę . zapraszam do dyskusji . autorowi gratuluje

    OdpowiedzUsuń
  35. Co się dzieje z moim ulubionym blogie?? Codziennie sprawdzam i od półtora miesiąca nie ma nowych wpisów. Pozdrowienia znad morza

    OdpowiedzUsuń
  36. Yossarian, kiedy nastepny wpis?

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja choć wiem że powinienem się uczyć na cudzych błędach to jednak nauka mi najlepiej idzie na własnych

    OdpowiedzUsuń